niedziela, 5 stycznia 2014

01.

2 stycznia 2014.

Zaklęłam głośno gdy otworzyłam oczy, a oślepiająca mnie biel pomieszana z błękitem uderzała w moje brązowe oczy. Nie czułam się dobrze. Ból, który towarzyszył każdemu mojemu ruchowy stawał się nie do zniesienia. Miałam ogromne problemy ze swobodnym oddychaniem i wcale nie była to wina zatkanego nosa... Odwróciłam ostrożnie i powoli głowę. Obok mnie nie było nikogo. No tak... Ale czego mogłam się spodziewać skoro zawsze byłam sama? No dobrze... Może miałam Claire, ale to nie znaczy że czułam się samotnie. Przyjaciółka pewnie nawet nie wiedziała o tym, że jestem w szpitalu? Ktoś otworzył drzwi. Spojrzałam w ich stronę, ale nikogo nie zauważyłam. Dopiero po chwili do mojego łóżka przyczłapnęła mała dziewczynka. Miała może pięć czy sześć lat. Usiadła obok mnie i patrzyła prosto w moje oczy uśmiechając się przyjaźnie. Odwzajemniłam jej uśmiech chociaż nie do końca wiedziałam kim jest i co robi w mojej sali, na moim łóżku i dlaczego do jasnej cholery na mnie patrzy?
- Lux! Prosiłem cię, żebyś zaczekała! - do sali wparował jakiś chłopak.
Na głowie miał kaptur zakrywający pół jego twarzy więc nie dane było mi go rozpoznać. Jego głos skądś kojarzyłam, ale w tamtym momencie nie do końca wiedziałam gdzie mogłam go usłyszeć. Dziewczynka nie spuszczała ze mnie wzroku. Nieznajomy podszedł do niej i wziął ją na ręce.
- Za karę nie dostaniesz ulubionych ciastek! - powiedział i skierował wzrok na mnie - Bardzo cię przepraszam. To dziecko jest niemożliwe.
Nie miałam siły by coś powiedzieć więc jedynie skinęłam głową. Chłopak obdarzył mnie delikatnym uśmiechem i odwracając się na pięcie opuścił moją salę. Po chwili jednak wrócił się z powrotem. Tym razem na jego ustach nie gościł żaden uśmiech. Poznałam po wyrazie jego twarzy, którą wciąż zasłaniał duży kaptur, że był nieco zmieszany i chciał coś powiedzieć ale nie do końca wiedział jak ma zacząć.
- Wybacz mi, ale... Czy to nie ty mieszkałaś na Privet Ville? - zapytał, a ja spojrzałam na niego nieco zdziwiona.
Co znaczy "mieszkałaś"?
Czułam w gardle coś jakby ogromną gulę, która uniemożliwiała mi wypowiedzenie jakiegokolwiek słowa dlatego znów zamiast odpowiedzieć jak człowiek człowiekowi, kiwnęłam jedynie twierdząco głową. Dziewczynka na jego rękach kręciła się niemiłosiernie wyginając się tak, że miałam wrażenie że jej mały kręgosłup się połamał i zwisała tak nad łóżkiem dopóki nieznajomy nie posadził jej na nim. Nie miałam serca się sprzeciwić. Dziewczynka imieniem Lux wyglądała naprawdę uroczo kiedy tak patrzyła na mnie i uśmiechała się słodko. Odwzajemniłam jej uśmiech na tyle uprzejmie na ile mogłam, aż w końcu przerzuciłam swój wzrok na chłopaka.
- Przepraszam cię... - westchnął nie spuszczając ze mnie oczu - Nie wiedziałem, że te fajerwerki mogą trafić akurat w twój dom! Nie chciałem. Nie zrobiłem tego specjalnie, ale później się okazało że ty tam siedziałaś i... - przerwałam mu machnięciem ręki. Przełknęłam kilka razy ślinę licząc, że to pomoże mi cokolwiek powiedzieć. Udało się.
- O czym ty mówisz? - zapytałam bardzo słabym głosem ale chłopak usłyszał moje słowa.
To, co mi powiedział wcale nie poprawiło mojego humoru.

Louis

31 grudnia/1 stycznia 2013/2014.

- Lou! Fajerwerki! Jesteś najstarszy, odpalaj! - usłyszałem kiedy wyszliśmy na dwór, by powitać Nowy Rok. Razem z szóstką przyjaciół nie spodziewałem się wówczas, że może wydarzyć się coś naprawdę strasznego i nieoczekiwanego. To był tylko ułamek sekundy.
Odpaliłem jedną fajerwerkę, która zamiast polecieć ku niebu i rozbłysnąć tysiącem różnych kolorów, przekręciła się w bok i uderzyła mocno w budynek. Dopiero później, jak się okazało w oknie tego budynku stała jakaś osoba. Kiedy się o tym dowiedziałem myślałem, że moje życie nagle się zmieni. Że pójdę za to do więzienia i nie ważne wtedy będzie czy jestem sławny i mam pieniądze czy jestem zwykłym chłopakiem, który po prostu nie uważał kiedy odpalał coś takiego  jak fajerwerki. A wszystko po to, żeby ludzie mieli na co popatrzeć. Dwa dni po tym, jak dowiedziałem się o tej dziewczynie postanowiłem odwiedzić ją w szpitalu. Poprzez znajomości znalazłem informacje gdzie dokładnie się znajdowała. Chciałem z nią porozmawiać i prosić o wybaczenie tego, w jakiej sytuacji ją postawiłem i co jej zrobiłem. Niestety... Musiałem wziąć ze sobą Lux. Chociaż... Może dzięki niej dziewczyna wybaczy mi to, co się stało i nie będzie chciała ciągać mnie po sądach?
Jesteś głupkiem, Louis...

Andrea

2 stycznia 2014.

Chłopak opowiadając mi o tym wydarzeniu wyglądał na bardzo zdenerwowanego. Ale w sumie kto by nie był? Przecież myślał, że mnie zabił! Po tonie jego głosu miałam wrażenie, że się rozpłacze ale powstrzymywał emocje. Zależało mu jedynie na tym, by upewnić się, że nic mu nie zrobię. Dlaczego? Normalny człowiek uciekałby jak najdalej tylko po to, żeby uniknąć konfrontacji ze mną czy z sądem. Machnęłam ręką by przerwać jego monologi.
- Nie martw się... - szepnęłam - Nie umarłam, wszystko jest w porządku. Nie musisz się... - przełknęłam parę razy ślinę - Nie musisz się martwić. Był sylwester... Pewnie oprócz mnie wiele osób w różnych miejscach... - przerwałam zbierając siły na dokończenie - Ucierpiało.
Nieznajomy uśmiechnął się z wyraźną ulgą, co ja odwzajemniłam delikatnie. Wskazałam mu krzesło, by usiadł. Chciałam się czegoś o nim dowiedzieć. W sumie... Nie wiem co mnie do tego natchnęło, bo nie znałam tego chłopaka, który wciąż miał założony na głowę kaptur.
Ale zaintrygowało mnie to, że przyszedł prosić o wybaczenie. Mogłam zginąć, tak... Dwie godziny siedzenia pod połamanymi meblami, szkłem i kawałkami gruzu, które przygniatały mnie tak mocno, że nie mogłam oddychać.

Po dwóch godzinach rozmowy z nim uznałam, że powinien mi powiedzieć jak ma na imię. Cholera, dlaczego wcześniej na to nie wpadłam?
Jesteś głupia, Andrea!
- Jestem Louis - odparł po długiej chwili namysłu. Czyżby zmyślał swoją tożsamość, czy bał się tego, a może wstydził się jej?
Lux wciąż siedząca na moim łóżku bawiła się lalką, którą ze sobą przyniosła nie interesując się naszą rozmową.
- Ja jestem... - chciałam dokończyć, ale w tej samej chwili do sali weszła Claire.
- Andrea, wstałaś! - zawołała i podbiegła do mnie.
Rzuciła się na mnie przytulając mocno.
- Cześć, Lou... - spojrzała na chłopaka - Dlaczego siedzisz w kapturze? - zapytała z rozbawieniem.
- Nie chcę pisków, wrzasków i w ogóle. Wiesz jak je... - nie dała mu skończyć ściągając z jego głowy kaptur.
Louis-Tomlinson-Siedzi-Obok-Mojego-Łóżka!
Nie, żebym go kochała, ale nie przepadałam za nim tak, jak na przykład Claire czy dziewczyny do niej podobne. Zastanawiało mnie tylko skąd ona go zna?
- Jestem Louis Tomlinson... - westchnął wyciągając w moją stronę rękę.
- Andrea Sax - powiedziałam cicho i uścisnęłam delikatnie jego dłoń.

▬▬▬

Wiem, że całkiem zwaliłam ten rozdział... Ech... Ale jak pewnie każdemu z was wiadomo początki nie są łatwe nawet dla zaawansowanych pisarzy opowiadań. Mam jedynie nadzieję, że nie zostawicie mnie po tym rozdziale i poczekacie na drugi ;l
Dziękuję za komentarze pod prologiem ♥

19 komentarzy:

  1. Ojoj *w*
    Nie to, żebym się śliniła do monitora, skądże ten pomysł!:D
    Świetny rozdział *u*
    Andrea poznała Lou, który był przyczyną jej pobytu w szpitalu. Może z jego strony było to nieodpowiedzialne, żeby strzelać fajerwerkami skoro się nie umie tego dość dobrze, ale... To był wypadek, nie? Nie zrobił tego specjalnie. I to kochane, że się tak bał o nią i martwił, zamiast wysłać kilku menadżerów czy kogo tam, żeby sprawę załatwili za niego.
    Czuję, że to będzie dobra historia *w*
    @hidiett

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz :) Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :) @LondonKidxx

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział brak mi słów *.* @Zaynn_69

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział! Współczuję Andrei, bo jest w szpitalu( straciła dom.. No ale tak to jest niestety..
    Czekam na kolejny! :D
    @layastory

    OdpowiedzUsuń
  5. Usbdhnasjna zajęliśmy *.* już kocham tego bloga i cb.
    @Maggie_7738

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku super się zaczyna x
    @This_Bullshiit

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi się podoba ciekawe co będzie dalej. Może BĘDĄ RAZEM ALBO ON NIE WIEM WCIĄGNEŁO MNIE PO PIERWSZYM ROZDZIALE UKOŃJDMJGT <3 BOZE CIEKAWE JAK WYGLĄDA ANDREA I wgl TO BĘDZIE FAJNA HISTORIA. I JESZCZE MAŁA LUX OJ <3
    @kidrauhlxing c:

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi się podoba ciekawe co będzie dalej. Może BĘDĄ RAZEM ALBO ON NIE WIEM WCIĄGNEŁO MNIE PO PIERWSZYM ROZDZIALE UKOŃJDMJGT <3 BOZE CIEKAWE JAK WYGLĄDA ANDREA I wgl TO BĘDZIE FAJNA HISTORIA. I JESZCZE MAŁA LUX OJ <3
    @kidrauhlxing c:

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mi się podoba ciekawe co będzie dalej. Może BĘDĄ RAZEM ALBO ON NIE WIEM WCIĄGNEŁO MNIE PO PIERWSZYM ROZDZIALE UKOŃJDMJGT <3 BOZE CIEKAWE JAK WYGLĄDA ANDREA I wgl TO BĘDZIE FAJNA HISTORIA. I JESZCZE MAŁA LUX OJ <3
    @kidrauhlxing c:

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne, zawalisty pomysł na opowiadanie! Dopiero przeczytałam pierwszy rozdział a już sie zakochałam. + Bardzo podoba mi się imie bohaterki.
    Czekam na drugi rozdział! + śliczny szablon :)
    Czy możesz mnie informować o nowych rozdziałach proszę?
    @Motherfuuuckerr

    http://coldness-funfiction.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  11. To po pierwsze dzięki za miły komentarz u nas na blogu :)

    Nie jestem wielką fanką One Direction, ale nadrabiasz to tym, że fajnie piszesz, lekko i przyjemnie :) Cóż dużo nie mogę powiedzieć, bo to dopiero początek, ale jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy...
    Życzę duużo weny, na pewno się przyda ;>

    Pozdrawiamy,
    destiny-of-wolves.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Swietny rozdzial . ;) bardzo ciekawe sie zaczyna z pewnoscia tutaj zostane bo chce wiedziec ci dalej sie stanie ;) masz talent dziewczyno oby tak dalej zycze Ci z calego serduszka zeby nigdy wena Cie nie opuscila ;) xx
    Pozdrawiam <3
    Mozesz mnie informowac o rozdzialach ?
    @Direectioneer_6

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny! ♥ @mielno_bitch ;3

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej :). Dowiedziałam się o Twoim fanfiction z Twittera. Fajnie się zaczyna, miałaś nietypowy pomysł. Tylko jeden szczegół mi trochę nie gra - bohaterka poznała po wyrazie twarzy Louisa, że "był nieco zmieszany (...)", tylko jak mogła to zrobić, skoro miał kaptur na głowie i z tego powodu nie poznała go, więc jak zobaczyła wyraz jego twarzy, uśmiech, to, że na nią patrzył? :). I z tego samego powodu, jak Claire go poznała, skoro nadal siedział w kapturze?
    No, ale ogólnie będę czekać na rozwinięcie! I jak Claire w ogóle udało się nie wybuchnąć fangirlingiem?! Wow. Będzie się działo :D.

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj. Odwiedziłaś mojego bloga [spojrz-w-moje-oczy], więc odwdzięczam się tym samym. Przeczytałam zarówno prolog jak i ten rozdział. Po pierwsze uważam, że faktycznie początki są trudne, ale poradzisz sobie.
    Po drugie masz talent do pisania opowiadań.
    Po trzecie bardzo podoba mi się Twój pomysł na fabułę. Oryginalny.
    Po czwarte Louis Tomlinson jako główny bohater? Kocham Cię za to normalnie *_*
    Przejdę może w końcu do treści. Naprawdę polubiłam Twój styl pisania. To miłe, że Lou przejął się Andreą i odwiedził ją w szpitalu. A to, że wplotłaś Lux było przesłodkie :) Jest przeurocza.
    Jestem bardzo ciekawa jak rozwiniesz akcję. Na pewno będzie ciekawie.
    Również piszę o One Direction. Zapraszam na: [gotta-be-you-darling] i dziękuję za cudny komentarz u mnie.
    Całuję :*
    @Gattino_1D Powiadamiaj :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Lol czytając to, otworzyłam buzię i obśliniłam się. Lol
    ładnie to zaczęłaś i to wcale nie był trudby początek, marudo.
    Niby wspólczuję dla A bo leży w szpitalu ALE DO CHOLERY TO PRZEZ LOUIEGO CHOLERNIE SEKSOWNEGO TOMLINSONA TAM LEŻY I ON TERAZ Z NIĄ BĘDZIE SIĘ PRZYJAŹNIL O MÓJ BOŻE OHOHOHOH ORGAZM JA PIERDOLE XD Powinnam wrócić na terapię do doktora Bućko lmao
    Informuj mnie na tt (i tak to byś robiła bo jestem zajebista i mnie kochasz HE HE HE) no i życzę weny i czasu :)
    NO I ZROWIA DLA ANDREI CHOCIAŻ ONA NIE ISTNIEJE LOL


    A WAS NIGASY ZAPRASZAM NA MOJE FANFICTION O HARRYM GETAWAY :D WCHODŹCIE TU, CZYTAJCIE I KOMENTUJCIE HIHI
    http://getawayfanfiction.blogspot.com
    DZIĘKI ZA REKLAMĘ WERONISIU HAHA :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Annabelle Judy -> Twój komentarz mnie zabił! Kłaniam się i dziękuje :*

      Usuń
  17. Osz chryste najslodszy *o* ja już chce kolejny!! ^^ @_My_Boo_Bear_

    OdpowiedzUsuń
  18. chyba sobie żartujesz nigdy cię nie zostawię...wspaniale sobie radzisz...kocham ciebie i twojego bloga... :-* ;-) <3

    OdpowiedzUsuń